Rozdział 267
Nicholas zamilkł. Wyprostował się i zaczął zapinać guziki, zakładając kolejno każdą część garderoby.
Wydawało się, że rozkoszuje się moim spojrzeniem, jego ruchy były powolne i celowe, niemal jakby celowo próbował mnie uwieść. Każdy ruch jego palca zdawał się ociekać pokusą.
Nie mogąc już dłużej znieść napięcia i martwiąc się o Pete'a, zażądałem: „Wyrzuć to z siebie, Nicholas!”