Rozdział 77
Wnętrze kabiny pasowało do zewnętrza. Wyglądało, jakby zostało wyjęte z jednego z tych programów telewizyjnych o remontach, które Tori uwielbiała oglądać. Sądząc po kuchni z piekarnikami, lodówką z ekranem dotykowym i mini barem, była to z pewnością luksusowa kabina.
Wnętrze utrzymane było w ziemistych tonach, głównie brązach i kilku różnych odcieniach czerwieni. Narożnik w centrum kabiny był wystarczająco duży dla całej rodziny, a góra z płaskim ekranem na przeciwległej ścianie była największa, jaką kiedykolwiek widziałem. Na narożniku leżały pluszowe poduszki, a ja oparłem się pokusie, żeby się na nie rzucić, szczęśliwy, że mogę zatopić się w miękkim materiale. Przyglądałem się ceglanemu kominkowi i ręcznie rzeźbionemu kominkowi nad nim, uśmiechając się, gdy dostrzegłem kilka oprawionych zdjęć bliźniaków i ich rodziców.
Wyglądali jak idealna rodzina i po raz pierwszy nie poczułem bólu w piersi. Byłem szczęśliwy, że bliźniaki mają to niesamowite życie, że są otoczone ludźmi, którzy je kochają i szanują. To, że miałem do bani wychowanie, nie oznacza, że życzyłem tego komukolwiek innemu.