Rozdział 105
„ Jesteś pewien?” – wykrztusiłem, gdy moje plecy uderzyły o chłodne kafelki ściany prysznica.
Przebiegło mi po kręgosłupie i ramionach, gdy zimna wilgoć zetknęła się z moją skórą. Owinęłam nogi wokół talii Aleca, używając go, by utrzymać moją twarz na poziomie jego twarzy. Pożerał moje l!ps już od kilku minut, pozostawiając mnie zarumienioną i lśniącą od cienkiej warstwy potu.
Gdy mydło pachnące sosną przeniosło każdą uncję brudu i zanieczyszczeń do odpływu, jego ręce nie traciły czasu na podniesienie mnie, by przycisnąć do ściany. Nie mogłam nic zrobić, tylko jęczeć, gdy jego palce przesunęły się w górę mojej klatki piersiowej i w stronę gardła.