Rozdział 147
Tego ranka ugryzł ją wąż, ale po tym, jak się obudziła, Toby nawet nie zapytał, czy wszystko w porządku, ani nawet na nią nie spojrzał. Ta obojętność była dla niej oczywiście nie do zniesienia.
Toby popijał zupę. „Nie”, odpowiedział chłodno.
Ta postawa nie przypadła do gustu Tinie, ale ugryzła się w wargę i wymusiła uśmiech. „Jesteś pewna? Ja—”