Rozdział 465
„ Cud? O mój Boże, mogłam cię zabić, zanim dowiedziałam się, że to ty?”Eva zmarszczyła brwi, słysząc go. Cud to jedno, ale fakt, że właśnie go zaatakowała z zamiarem wyrządzenia mu poważnych szkód, był teraz jej głównym zmartwieniem.„Powinieneś był mi powiedzieć, że przyjdziesz-”
„ Więc jaki jest sens nazywania tego cudem, skoro już o tym wiesz? Poza tym nie jestem zły, że prawie mnie dźgnęłaś, bo to była samoobrona.”Damien powiedział i złożył na jej ustach mały pocałunek. „Byłem zbyt zmęczony w samolocie, więc pomyślałem, że wezmę prysznic...”
Evie zakręciło się w głowie. Nie spodziewała się, że słowa Damiena o cudach okażą się prawdą. Natychmiast objęła Damiena w talii.