Rozdział 658
„Och, Jesse nigdzie się nie wybiera” – mówi Rafe, wyciągając rękę, by przywołać naszego kuzyna. „Musimy porozmawiać. Jako grupa”.
„Gdzie jest Luca?” – pyta Jackson, rozglądając się po pokoju z grymasem na twarzy, prawdopodobnie po raz pierwszy zauważając jego nieobecność.
Ben, Jesse i Tony jęczą zbiorowo, a ja uśmiecham się do mojego kumpla. „Powiem ci później” – szepczę, trącając jego nos moim. Warczy trochę, wyczuwając teraz źródło moich łez, ale nie walczy z tym.