Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 4

Następne dwie godziny to… edukacja w świecie chłopców. Siedzę na swoim pryczy, gapiąc się z podziwem. W tym pokoju jest teraz ponad stu chłopców i wszyscy będziemy tu spać razem przez cały okres kandydowania. Kiedy to się skończy, jeśli nam się uda, przeniesiemy się do zamku, do bardziej prywatnych akademików.

Ale serio? Do tego czasu? Jestem trochę… podekscytowany.

Atmosfera tutaj – jest zupełnie inna niż wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyłem. Jest dużo krzyków i śmiechu, a dwie walki na pięści już wybuchły, wraz z kilkoma walkami w siłowaniu się na rękę.

Dziewczyny? Wszyscy byśmy się wdzięczyli i oceniali. Faceci? Oni po prostu ściskają ręce i klepią się po plecach, od razu stając się przyjaciółmi.

Ale wtedy przechodzi obok chłopak w bieliźnie – na co samo w sobie nie narzekam – ale moje oczy robią się wielkie ze zdumienia, gdy on po prostu bezczelnie, nonszalancko zanurza rękę w bokserkach i drapie się po jajach –

„Więc co o tym myślisz, kuzynie” – mówi Jesse, sprawiając, że podskakuję, gdy wyskakuje obok mnie, staje na pryczy Rafe'a i używa dźwigni, by zarzucić swoje ramiona na krawędź mojego, uśmiechając się do mnie. „Żałujesz już swoich wyborów?”

„ Chłopcy to…” szepczę, wciąż rozglądając się z podziwem, „zupełnie inny gatunek”.

„ Myślę, że naszej małej, grzecznej księżniczce się to podoba” – mówi Jesse ze śmiechem, obserwując moje zafascynowanie.

Ja też się śmieję i podnoszę palec do ust. „Nie mów Rafe'owi” – szepczę, wiedząc, że mój brat – podobnie jak mój tata – jest szalenie nadopiekuńczy.

„ Twój sekret jest u mnie bezpieczny” – szepcze Jesse, puszczając mi oczko. „Po prostu… postaraj się wyglądać bardziej chłopięco, dobrze? Siedzisz tam jak śliczna mała sowa płomykówka, gapiąc się dookoła tymi wielkimi oczami”.

Lekko łapię oddech, zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie ma rację. Garbię się lekko, rozprostowując nogi, żeby nie być tak sztywnym. „Czy jest lepiej?” – mruczę, obniżając głos i śmiejąc się, bo czuję się śmiesznie.

„ Po prostu trochę bardziej się podrap w tyłek przy ludziach” – sugeruje Jesse z uśmiechem – „niech ludzie zobaczą, jak bekasz”.

Przerażona, patrzę na niego z wściekłością. „Absolutnie nie”.

Jesse się śmieje, a potem wyciąga do mnie rękę, nadgarstkiem do góry. „Tutaj” – mówi.

„ Co?” – pytam, stukając w jego zaciśnięte palce, myśląc, że w jego pięści kryje się jakiś mały prezent.

„ Nie” – mówi Jesse ze śmiechem, a następnie gestem przywołuje mnie bliżej. Pochylam się ku niemu i błyskawicznie Jesse przeciera nadgarstkiem obie strony mojej szyi, a następnie moje własne nadgarstki.

„ Po co to?” – pytam, marszcząc brwi i zdezorientowana.

„ Znaczenie zapachem” – odpowiada szeptem. „Czasami pachniesz jak dziewczyna. To trochę to zamaskuje, sprawi, że nie będzie to aż tak oczywiste”.

„ Czy nie będę pachniał jak ty?” – pytam zdezorientowany.

Wzrusza ramionami. „Jesteśmy kuzynami” – odpowiada. „Nikt tego nie zauważy ani się tym nie przejmie”.

„ Och” – mówię, a potem odchylam się do tyłu na pryczy, gdy Jesse zeskakuje i idzie porozmawiać z jasnowłosym chłopakiem, który właśnie przyszedł, żeby przedstawić się Rafe’owi. Nawet nie pomyślałam o tym, żeby pachnieć jak dziewczyna – co innego mogłoby mnie zdradzić?

Próbuję to przemyśleć, opracować strategię, ale wkrótce pokój wypełnia się tak bardzo młodymi mężczyznami, że nie mogę myśleć o niczym innym, tylko o obserwowaniu ich, studiowaniu ich ruchów, żebym mogła się tak poruszać i

zaczynają się wtapiać w tłum. Nie jestem nawet w stanie śledzić, który jest który, ponieważ wszyscy krążą po pokoju, rozpakowują swoje rzeczy osobiste i przedstawiają się sąsiadom.

Dlatego jest to tak niesamowicie niepokojące, gdy czuję, że moja głowa gwałtownie odwraca się w lewo, a moje oczy gorączkowo szukają czegoś, ponieważ...

Bo przysięgam, że właśnie poczułem… najwspanialszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułem –

Mój wilk skacze we mnie, co samo w sobie jest szokujące – zwykle jest tak spokojna, że czasami zapominam, że tam jest –

Zdobądź to, rozkazuje, natychmiast zaczynając polować, idź i znajdź to – musisz – to nasze –

„ Co?!” mówię na głos, siadając prosto, nagle trochę przerażona. Ale wtedy podnoszę nos i prawie jęczę głośno, gdy znów to czuję – ten niesamowity, niesamowity zapach – ostry kąsek cytrusów, bergamotki i mokrego chodnika piekącego się pod letnim słońcem, moreli i migdałów –

Coś we mnie pęka, niemal fizyczny skręt, który przekierowuje wszystko we mnie – wszystkie moje cele, wszystkie moje marzenia – po prostu je wymazuje w jedynym dążeniu do tego, do niego –

Kolego!, wyje mój wilk, unosząc nos ku niebu i śpiewając słowo, jej stopy tańczą. Idź! Wstań! Idź i znajdź go – Kolego! Kolego! Kolego! Kolego!

I łapię oddech, przyciskając się do poduszek, bo teraz to wiem – wiem to na pewno w sercu i kościach – że mój partner jest tutaj –

Ale gdy rozglądam się gorączkowo dookoła, coś...coś innego pojawia się na mojej drodze.

I tym razem jęczę na głos, moja dolna warga zaczyna drżeć, gdy wiotczeję, opadając na poduszki. Muszę zacisnąć oczy, by nie poczuć jego zapachu skóry i whisky – czerwonych, gorących popiołów i ostrego ukąszenia sosny w noc tak zimną, że nawet powietrze zamarza –

I ku mojemu przerażeniu, coś innego we mnie pęka, wstrząsając mną do głębi, do tego stopnia, że moje ramiona zaczynają drżeć.

Ponieważ… ponieważ ta druga wciąż tam jest – i ta też –

Oboje wciąż tam są, obie więzi teraz mnie wzywają , nakłaniając mnie, bym biegł w dwóch różnych kierunkach na raz – Treść jest chroniona prawem autorskim © 2024 NôvelDrama.Org.

Nagle robi mi się niedobrze, w głowie mi się kręci, gdy grawitacja zmienia kierunek w dwóch kierunkach, próbując jednocześnie wskazać północ i południe, a mój wewnętrzny kompas się kręci –

Podnoszę ręce do skroni i wydaję kolejny cichy jęk.

„ Ari” – mówi Rafe, podchodząc do łóżka i patrząc na mnie z troską. „Czy wszystko w porządku?”

Ale nie odpowiadam, mocno zaciskając oczy i skupiając się na moim wilku, na tej śmiesznej rzeczy, którą ona mówi –

Ona krąży we mnie tam i z powrotem, wydając małe podskoki podniecenia, kręcąc się w kółko, z językiem zwisającym z kącika ust.

Wstawaj! Ona mnie namawia, kłapiąc zębami z radości, idź i znajdź ich! Już!

Co?! Mówię jej w panice. Ale to śmieszne – nie możemy – jesteśmy w przebraniu!

Idź!, rozkazuje, a ja siadam prosto, otwierając oczy wbrew sobie. Idź i znajdź ich! Musimy spotkać się z naszymi kumplami!

Ale gdy rozglądam się po pokoju – jest tam za duży bałagan. Wiem, że są tutaj – ale nie mam pojęcia, którzy to.

„ Naprawdę, Ari” – mówi Rafe, przyglądając mi się uważnie. „Jesteś…cała blada. Czy wszystko w porządku?”

Odwracam głowę, by spojrzeć na brata gorączkowym wzrokiem, a mój oddech przyspiesza. Za nim widzę, jak Jesse odwraca się, zdezorientowany, patrząc na mnie z zaciekawieniem i zmartwieniem.

Otwieram usta, żeby coś wykrztusić – cokolwiek – żeby ich prosić o pomoc –

Ale zanim zdążę, na czele sali rozlega się głośny oklask i wszyscy odwracamy się w jego kierunku. Wszyscy milkną, gapiąc się na Kapitana Akademii stojącego tam z czterema sierżantami. To gigantyczny mężczyzna o szorstkiej, surowej twarzy, która nie wygląda, jakby od dwudziestu lat widziała uśmiech.

Ale teraz nie mogę o tym myśleć – moja głowa nadal się kręci, a ja robię, co mogę, żeby patrzeć przed siebie i skupić się na chodzeniu, podczas gdy moje ciało zaczyna się dostosowywać, nie pozwalając, żeby rozproszyło mnie otoczenie ani mój głupi wilk, który na mnie wyje – błagając, żebym ich znalazł, żebym ich upolował, żebym natychmiast zdjął mundur i –

Kapitan spogląda na nas z marsową miną, wyraźnie niezadowolony z naszego nieporządku.

„ Wpadnij” – warknął. „Czas na twoje pierwsze badanie”.

تم النسخ بنجاح!