Rozdział 28
Rozdział 28
Nasza grupa trzyma się razem, zmierzając do koszar, gdzie spędzimy ostatnią noc, co mnie cieszy, bo chociaż Jesse trzyma się blisko mnie, wyraźnie chcąc ze mną porozmawiać, nie ma na to okazji, gdy wokół jest wielu ludzi.
Pięcioro z nas kręci się jeszcze przez godzinę lub dwie wokół prycz Sinclair, co mnie cieszy, bo szczerze mówiąc, myślę, że zaczynam mieć pojęcie, jak to jest być razem w Akademii. Czuję, że byłoby naprawdę fajnie, szczerze mówiąc, dużo przyjaźni obok niesamowitej ilości pracy, której się od nas oczekuje. Kiedy opieram się o poduszkę Rafe'a, uśmiechając się do mojej rodziny i moich przyjaciół, myślę, że... cóż, brzmi to wspaniale.