Rozdział 19
Rozdział 19
Następnego ranka budzę się z jękiem, ponieważ wczoraj naprawdę nas torturowali. To były zawody wytrzymałościowe, które trwały prawie cały dzień. Musieliśmy stać na równoważni z wiadrem wody na głowach i kijem rozciągniętym na ramionach. W regularnych odstępach czasu porucznicy przychodzili i dokładali ciężarki do naszych kijów, tak aby był to test nie tylko tego, jak długo możesz tam stać i czy potrafisz utrzymać się prosto, ale także tego, jak długo możesz wytrzymać rosnący ciężar na ramionach.
To była absolutna męka, tylko spotęgowana faktem, że w jakiś sposób zostałem umieszczony obok Jacksona. podczas tego, więc miałem dodatkowe wyzwanie znoszenia jego wykwintnego dymu i zapachu sosny przez cały czas, gdy tam stałem. I Boże, im bardziej to czułem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że pod tym kryje się coś jeszcze – coś ciepłego, bogatego i pysznego, jak... wiśnie? Boże, nie wiem, ale cokolwiek to jest, działa.