Rozdział 600
Tony uśmiecha się do mnie z uśmieszkiem i kłania się głęboko. „Wasza wysokość” – mruczy. „Twój całkowity szok jest jednocześnie obraźliwy i satysfakcjonujący. Dziękuję ci za to”.
Śmieję się i potykam się o niego, zarzucając mu ramiona na szyję i mocno go przytulając. „To niesamowite!” – łapię oddech. „Jak to zrobiłeś!?”
Tony na moment mocno mnie obejmuje, obraca mnie w szybkim, śmiejącym się ruchu, po czym stawia mnie na nogi.