Rozdział 446
Mamy naprawdę miły wieczór, zwłaszcza gdy przychodzi jedzenie, a potem możemy podzielić się muffinkami, które mama Daphne wysłała w prezencie, ale mimo to myślę, że wszyscy patrzymy na zegarek. Jutro wszystko zaczyna się od nowa, w końcu, i wszyscy chcemy dobrze zacząć. Kończymy wieczór wcześniej niż zwykle.
Daphne wychodzi pierwsza, tłumacząc się, że rano czeka ją mnóstwo szycia. Wszyscy żegnamy się z wielkim smutkiem, a ona śmieje się radośnie, przypominając nam, że chociaż my rano idziemy na trening, ona po prostu wstaje, pije kawę i zaczyna szyć.
Ben i Luca zostają trochę dłużej, ale wkrótce potem się wycofują. Po tym, jak całuję Bena na pożegnanie w policzek i macham mu na pożegnanie, biorę obie ręce Luca w swoje i opieram się o ścianę kamiennego korytarza, patrząc na niego.