Rozdział 285
Cichy jęk wyrywa się z ust Jacksona, gdy przyciąga mnie mocniej, przesuwając powoli swoje usta po moich, obejmując moją twarz swoją szeroką dłonią, gdy całuje mnie bez tchu. Wszystko dzieje się szybko, jak zawsze u nas, i wydaje się, że nie minęła nawet chwila, zanim moja ręka owija się o materiał jego koszulki, przyciągając go bliżej, tak że jego ciało jest podparte na moim.
Jackson przystaje, odginając mnie do tyłu w ramionach, jak to już robił wcześniej, całując mnie głęboko i przejmując kontrolę, dominując nade mną w sposób, który wydaje się nam naturalny, instynktowny. Natychmiast oddaję mu władzę, chcąc, żeby to on dowodził. Jackson odsuwa dłoń od mojej twarzy, przesuwając ją po moich ramionach i plecach, aż mocno chwyta mój tyłek, wykorzystując tam swoją dźwignię, aby przycisnąć mnie bliżej siebie.
Kiedy czuję jego twardą długość wciskającą się, gotową, w moje biodro, tracę trochę kontrolę - tracę rozum, jeśli mam być szczera. Jęk wyrywa mi się, gdy całuję Jacksona mocniej, żarliwiej, zaciskając ramiona wokół jego szyi i używając swojego ciężaru, by przyciągnąć go dalej na siebie,