Rozdział 197
Jackson ciężko pracuje, żeby się uśmiechnąć, gdy widzi moją reakcję na moją historię, choć trochę mu to nie wychodzi. „Zakładam”, mruczy, „że masz rodziców? I ich lubisz?”
„ No cóż, tak, Jacks!” odpowiadam, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w jego twarz. „Są całkiem świetne!”
Jackson śmieje się lekko, zaciskając ramiona wokół mnie. „Cóż, jeśli nie wiesz, że rodzice są czymś, to tak naprawdę nie zauważasz ich braku, prawda?”