Rozdział 77
Linda się bała i zastanawiała się, jak możemy zachować spokój, skoro dowiedzieliśmy się, że mężczyzna, który zamknął nas w klatkach i próbował zrzucić na nas winę za napaść na Lunę i morderstwo Starszego, właśnie się do nas wprowadza. Nie miałam odpowiedzi, bo się bałam, ale byłam pewna, że Sylvester nie pozwoli mu zrobić nam krzywdy.
Po kolacji wróciliśmy do swoich pokoi i postanowiliśmy położyć się wcześniej spać, aby następnego dnia być wypoczętym.
Myślałam, że będziemy spać, ale Sylvester miał inne plany. Wszedł pod kołdrę i postanowił dać mi najdzikszą noc. Kaira wyła w mojej głowie, ciesząc się każdym jego zabiegiem.