Rozdział 107
„Oskarżył Sylwestra o podwyższanie podatków dla biednych i wysyłanie żołnierzy, by atakowali tych, którzy nie mogli zapłacić. Kto robi to jego krwi? Czy on nie wie, że cała rodzina Volkov straci władzę, jeśli Sylwester upadnie?” – zapytałem ją, a ona nadal była oszołomiona.
„Dominic jest twoim synem, a Sylvester powiedział mi, że jest tutaj z twojego powodu. Mogę przymknąć oko na wiele rzeczy, ale nie wtedy, gdy zaszkodziłoby to reputacji mojego kumpla. Nie lubię grać nieczysto, ale musisz przywołać swojego syna do porządku. Nie będę się oszczędzać, jeśli dowiem się, że wrabia Sylvestra” – powiedziałem.
Jej oczy wyrażały strach. Stephanie była kobietą taką jak ja i wiedziała, do czego zdolne są kobiety. Nie musiałam być Luną, żeby wyrządzić krzywdę. Łzy spływały jej po twarzy i mnie przytuliła. „Doceniam twoją miłość do Sylvestra. Obiecuję, że przemówię Dominicowi do rozsądku, ale proszę, nie skreślaj go, Tamia. Wiem, że wkrótce będziesz Luną; nie chcę, żeby miał zły wpływ na ciebie” – powiedziała i przerwała uścisk.