Rozdział 55
Gdy odwrócił ją gwałtownie, ze zdumieniem zobaczył łzy spływające po jej policzkach.
Vivian krzyknęła na cały głos: „Puść mnie! Moja mama potrzebuje operacji! Puść!”
Oczy Finnicka pociemniały, ale nie puścił jej. Zamiast tego, mocno ją objął i rozkazał: „Vivian, uspokój się! Nie zdążysz, nawet jeśli pójdziesz teraz. Zadzwonię do Noaha i zabiorę go do szpitala”.