Rozdział 26
„ Nie, nie mogę tego zrobić…” wyjąkała, cofając się o kilka kroków na trzęsących się nogach. „Dz-dziadku? Nie czuję się najlepiej… Chyba najpierw pójdę. Na pewno wrócę innym razem! Bardzo mi przykro!”
Po tych słowach wybiegła z prywatnego pokoju, nawet się nie oglądając.
Starszy pan Norton prychnął, patrząc, jak znika w korytarzu. „Więc to ta dziewczyna, którą poślubiłeś? Jest taka niegrzeczna”.