Rozdział 748 Kret (część piąta)
Gdyby nie rodzina Gibsonów, Alberto poznałby swojego stwórcę już dawno temu.
Był ich rycerzem na białym koniu, a oni jego aniołami stróżami.
Ale Alberto odmówił zbyt długiego rozpamiętywania przeszłości. Zmrużył oczy na Deweya i zapytał: „Czy Ivan przyszedł?”