Rozdział 547 Masz dwa dni
Proste określenie „Król Kier” pozostawiło Wallace'a bez słowa.
Odyn, którego skronie pulsowały gwałtownie, spojrzał na kierowników poszczególnych działów i rozkazał: „Proszę wyjść”.
Menedżerowie byli ulżeni i nie śmieli wahać się nawet przez ułamek sekundy. Mieli nadzieję, że jak najszybciej opuszczą biuro. Wallace stał tam, czując się nieswojo.