Rozdział 400 Bezdomni Część dwunasta
„Kancelaria prawnicza właśnie przyjęła dziś trudną sprawę rozwodową, a prawnik, który przyjął tę sprawę, złożył wniosek o zwolnienie lekarskie, więc ostatecznie to mnie powierzono. Po wyjściu z samolotu klient zadzwonił do mnie i poprosił o spotkanie w jego mieszkaniu. Nie spodziewałem się, że w tym budynku wybuchnie pożar”. Andy nie mógł uwierzyć w swój pech. Mieszkanie klienta znajdowało się tuż obok tego, które się zapaliło. Kiedy się o tym dowiedzieli, szybko zeszli na dół przez klatkę schodową. Ale wtedy ogień przedostał się do kanistrów z benzyną i eksplodowały.
Cały budynek zadrżał, a nawet mieszkania na innych piętrach zaczęły płonąć. Prąd został odcięty, a na klatce schodowej było ciemno, a ludzie, którzy uciekli, byli zajęci. Ktoś z tyłu popchnął Andy'ego, którego umysł nie był wtedy na schodach pod jego stopami, więc stracił równowagę i spadł ze schodów.
Na szczęście następne piętro nie było aż tak daleko, a nogi Andy'ego były w porządku. Problem pojawił się, gdy osłonił głowę ramionami, a jego łokieć uderzył mocno w ścianę. Jego ramię było złamane. Ból był po prostu nie do zniesienia i zemdlał z powodu szoku.