Rozdział 233 Gdziekolwiek, byle nie Apliaria
Gdy tylko Joey wsiadł do samochodu, usłyszał oczekiwaną rozmowę wideo z Quintinem.
Zanim nacisnął przycisk odpowiedzi, Joey wstał i rozprostował nogi, jakby szykował się do jakiejś bitwy. Kiedy twarz Quintina pojawiła się w polu widzenia, Joey poczuł się gotowy na rozmowę, która z pewnością nastąpi.
„Wujku Quintinie” – zawołał Joey bezczelnie i zdjął okulary przeciwsłoneczne. W jego wielkich oczach błysnęło chytre światło, a usta wygięły się w sposób, któremu nie można było zaufać. „Jestem zaskoczony! Zajęło ci to więcej czasu, niż się spodziewałem, zanim zadzwoniłem. Myślałem, że zadzwonisz, gdy tylko wysiądę z samolotu. Ale minęła już godzina, odkąd wysiadłem z samolotu. Czy ty właśnie widziałeś nagranie, czy co?”