Rozdział 1017 Gibsonowie byli przebiegli i bezwzględni
„Jestem w pobliżu. Jeśli będziesz czegoś potrzebować, po prostu zadzwoń” – Alberto zapewnił Rachel delikatnym dotykiem, odgarniając pasmo włosów z jej twarzy.
„Okej, nie martw się” – odpowiedziała Rachel z figlarnym uśmiechem, w jej głosie słychać było lekką zalotność.
Gdy Alberto odchodził, Gracelynn obserwowała interakcję i powiedziała do Rachel: „Rzadko się zdarza, żeby Alberto był tak czuły. Wydaje się, że jest tobą bardzo zauroczony”. Jej ton był lekki, drażniący, ale nie obraźliwy.