Rozdział 313
Punkt widzenia Sereny
W końcu się spotkaliśmy.
Siedzę naprzeciwko Jamesa w małej, cichej kawiarni, w takim miejscu, gdzie nikt nie patrzy na ciebie dwa razy, a poziom hałasu oscyluje tuż poniżej niskiego buczenia. Bill jest obok mnie, ale to na Jamesie się skupiam. Nie jest dokładnie taki, jakiego się spodziewałam. Jak na kogoś z przeszłością w FBI, myślałam, że będzie bardziej onieśmielający, ale on jest... spokojny. Ma w sobie tę cichą siłę, taką, która nie musi się udowadniać.