Rozdział 301
Punkt widzenia Billa
W chwili, gdy Serena wychodzi z siłowni, czuję się niesamowicie podniecony.
Kieruję się prosto pod prysznic, a moje myśli szaleją. Zimne kafelki dobrze leżą na moich stopach, uziemiając mnie na sekundę, ale to nie wystarcza, by ochłodzić narastające we mnie ciepło. Zdejmuję spodenki, już półtwarde, myśl o Serenie jest tak bliska, a jednocześnie tak odległa, krąży jak narkotyk, którego nie mogę się pozbyć.