Rozdział 158 Sto pięćdziesiąt osiem
W sobotni poranek Lucianne obudziła się, gdy Xandar wciągnął ją z powrotem do łóżka w chwili, gdy próbowała się wydostać. Po dwóch minutach uporczywego marudzenia, że musi skorzystać z toalety, Xandar w końcu ją puścił. Poszli na swój zwykły bieg i spędzili trochę czasu pod prysznicem, zanim zjedli śniadanie.
Następnie Xandar zawiózł ich do siedziby rządu. Po wejściu przez wysokie metalowe bramy Lucianne zobaczyła, że siedziba była dużą posiadłością samą w sobie, a niekończące się rzędy pustych parkingów ukazywały licznych pracowników pracujących w biało-szarym budynku. Gdyby nie był to weekend, te parkingi byłyby wypełnione pojazdami.
Po tym, jak Xandar zaparkował na zarezerwowanym dla niego miejscu, wysiedli z samochodu i trzymając się za ręce, Xandar poprowadził Lucianne do wejścia. Duże, automatyczne szklane drzwi rozsunęły się, gdy byli cztery kroki od siebie. Xandar nie mógł oderwać oczu od swojej partnerki, która zawsze wyglądała jak uroczy, ciekawski kot, gdy była w nowym miejscu.