Rozdział 264
„Jak mi powiedziano wiele razy, nie jesteście moją rodziną, więc on nie był moim ojcem. Pomimo faktu, że ten człowiek traktował mnie jak cholerną abominację, nigdy nie życzyłbym mu krzywdy, a poza tym powinien był ich zbadać, zanim zawarł z nimi umowę”.
„Więc mówisz, że to jego wina, że nie żyje?” pyta Travis przez zaciśnięte zęby.
Wzruszam ramionami. „Czego do cholery się spodziewałeś? Nie zdradzasz organizacji przestępczej i nie oczekujesz, że odejdziesz szczęśliwy”.