Rozdział 207
Moja głowa miała eksplodować i zostawić kawałki mięsa rozrzucone po całym salonie. Nie miałem ani chwili spokoju.
Myśli krążą mi po głowie. Nigdy się nie zatrzymują. Nigdy nie ustają. To doprowadzało mnie do szaleństwa, na litość boską.
„Okej, teraz chcę, żebyś skupiła się na kluczu i owadach, które studiujemy” – mówię Mary, jednej ze studentek, które uczę. „Jeśli chcesz opanować klucz dychotomiczny, musisz skupić się na tych dwóch”.