Rozdział 174
Mia pozostała stanowcza i przez cały czas trwania tej gehenny nie oglądała się za siebie.
Timothy stał w miejscu, odwracając wzrok, po czym ruszył w stronę sąsiedniej windy.
Maya szybko dogoniła, jej głos kipiał ekscytacją. „Timothy, chciałabym zaprosić moich braci na naszą ceremonię zaręczynową. Co o tym myślisz?”