Rozdział 169
Poszedłem do gabinetu, ale zamiast zabrać się do pracy, po prostu tam siedziałem. Po kilku minutach wyjąłem klucz od biurka i otworzyłem środkową lewą szufladę przede mną.
Z szuflady wyjąłem mały, czarny skórzany dziennik, jedyny, którego nie dałem Sarah. Był datowany na rok naszego ślubu i miesiąca miodowego, przedostatni dziennik, jaki kiedykolwiek prowadziła. Nigdy wcześniej do niego nie zaglądałem.
Otworzyłem ją przypadkowo i moją uwagę przykuło pewne imię.