Rozdział 5
„Co za pieprzony dupek” – mruknęła brunetka o imieniu Julietta. Kyle zrobił jedyną rzecz, jaka przyszła mu do głowy, aby zaradzić sytuacji. Przewrócił dmuchany pojazd Eda, zrzucając go bokiem do rzeki.
Na szczęście dziewczyny się śmiały, gdy on bełkotał, a napięcie zostało złagodzone. Przez następne parę godzin kręcili się z dziewczynami, Kyle głównie rozmawiał z Juliettą, Casey z Margaritą, podczas gdy Ed bezskutecznie próbował nawiązać rozmowę z Shanice i Jessicą, ku uciesze wszystkich.
Ponieważ było już późne popołudnie, dziewczyny oznajmiły, że muszą ruszać.
„Chcecie się spotkać dziś wieczorem na imprezie, na którą się wybieramy? Będzie około północy, jeśli to nie jest za późno” – powiedziała Julietta, kładąc dłoń na ramieniu Kyle’a.
„Myślę, że powinniśmy już wtedy imprezować” – uśmiechnął się. „Gdzie?”
„Spotkajmy się w Club Boca. Wiesz gdzie to jest?”
„Jasne” skinął głową. „Przechodziliśmy tam wczoraj wieczorem. Chcesz mi dać swój numer?”
Pokręciła głową, ale się uśmiechnęła. „I tak nie usłyszałabym telefonu. Może później” – powiedziała, puszczając oko.
„Nie mogę się doczekać” – odpowiedział Kyle.
Gdy dziewczyny wyszły ze schodów, Kyle swobodnie wiosłował na plecach swoim pontonem, obserwując, jak wychodzą z wody. Jessica wyszła pierwsza, szczupła blondynka w czarnym jednoczęściowym stroju, przez co jej skóra wyglądała bardzo blado. Druga wyszła Shanice, czarna, krągła dziewczyna z olśniewającym uśmiechem i ładnymi biodrami, a za nią Margarita, najbardziej opalona z grupy.
Kyle się uśmiechnął, wiedząc, dlaczego Casey ją poderwał. Miała zdecydowanie najładniejsze ciało w grupie i była wyższa o kilka cali. Długie ciemne włosy związane w kucyk, czarne bikini, obcisłe i jędrne na całej długości, i tyłek, który przypominał mu Jennifer Lopez.
Ostatnia wyszła Julietta, dziewczyna, z którą spędził ostatnie kilka godzin na pogawędce. Jej wielokolorowy jednoczęściowy kostium był pocięty na czerwono i złoto i całkiem ładnie ją eksponował. Miała średni wzrost i raczej przeciętną budowę ciała. Ładny tyłek, trochę ładny dekolt, ładne nogi.
Mimo że nie wyróżniała się niczym szczególnym, Kyle uważał ją za najatrakcyjniejszą z całej czwórki.
Julietta odwróciła się i pomachała Kyle'owi. „Pamiętaj. Północ”.
„Będziemy tam” – pomachał.
„Możesz śmiało zapomnieć o tym dupku” – zawołała, znikając.
„Dupek zaraz przyjdzie” – krzyknął Ed wystarczająco głośno, by usłyszała go połowa parku. Zdając sobie sprawę, że wszyscy na niego patrzą, mruknął „Kurwa” i wskoczył do wody .
"Pospiesz się!"
„W tej sprawie ma wszystko pod kontrolą” – przyznał Casey.
„Wiem” – mruknął Kyle. Ed od godziny bez przerwy namawiał ich na pójście do klubu ze striptizem, ale Kyle i Casey byli niechętni. Nie chodziło o to, że Kyle był przeciwny patrzeniu na nagie kobiety wijące się wokół niego, ale o ilość pieniędzy, które mogliby wydać.
Trzy razy w ciągu ostatnich paru lat wszyscy trzej poszli do barów ze striptizem i za każdym razem Kyle i Casey wydali ponad dwieście dolców każdy, podczas gdy Ed wydał wszystko, co miał, i ostatecznie polegał na swoich przyjaciołach, którzy odwieźli go do domu. Biorąc pod uwagę, że planowali później iść do klubów, żeby spotkać się z dziewczynami, Kyle i Casey niechętnie puszczali Eda, bo skończyliby płacąc za niego całą noc.
„Będzie fajnie, skurwysyny. Chodźcie”, powtórzył Ed. „Zobaczymy jakieś cycki, gorące tyłki, mokrą cipkę. Może nawet uda nam się namówić parę dziewczyn, żeby dały nam prywatny show, rozumiesz, o co mi chodzi?” Mrugnął.
Kyle wiedział, co miał na myśli. Miał na myśli, że Ed dorzuci swoje ostatnie dwadzieścia dolców, a Kyle i Casey będą musieli włożyć po sto każdy, żeby mogli siedzieć tam i czuć się niezręcznie, oglądając dwie laski bawiące się ze sobą przez kilka minut. Wtedy nie będą mieli wystarczająco dużo pieniędzy, żeby zrobić cokolwiek innego.
„Ed, możemy odwiedzić kluby ze striptizem w domu. Chcę się przespać, a to nie zdarza się ze striptizerkami” – zauważył Kyle. „Chcę poznać dziewczyny później”.
„Tak” – dodał Cased. „Nie możesz się kontrolować w takich miejscach, człowieku”.
„Dobra, skurwysyny, co mam zrobić, żeby przekonać was, żebyście nie byli żałosnymi pizdami i nie poszli?” – powiedział szybko Ed, rzucając spojrzenie między dwójką przyjaciół. Kyle widział, jak bardzo był chętny.
„Ile ci zostało pieniędzy, Ed?” zapytał Kyle.
„Dwieście cztery dolary. Kurwa, jutro wyjeżdżamy, chłopaki. Odbiór dziesięć po jedenastej,” powiedział Ed. „Chodź, po prostu oszalejemy, imprezujemy jak skurwysyny i zostawiamy to wszystko na wierzchu.”
„Pójdę, jeśli dasz mi sto cztery dolce, żebym mógł je zatrzymać dla ciebie, dopóki nie opuścimy klubu ze striptizem” – powiedział Casey po chwili.
„Co? Nie ma mowy, skurwielu” – wyrzucił z siebie Ed. „To moja kasa”.
„Tak, ale Casey ma rację” – szybko argumentował Kyle. „Wejście do klubu będzie nas kosztowało co najmniej dwadzieścia dolców, plus drinki i taksówka z powrotem. Dorzuć trochę jedzenia jutro. Nie możesz sobie pozwolić na wydanie więcej niż stu dolarów w barze ze striptizem”.
„Sto cztery dolce” – powiedział Casey, wyciągając rękę.
„Nie ma mowy, kurwa” – powiedział Ed. „Przestańcie być takimi pieprzonymi blokerami kutasów”.
„Tak, ja też nie pójdę, jeśli nie dasz Caseyowi pieniędzy” – powiedział Kyle, krzyżując ramiona.
„Albo możesz wyjść sam, pójść do klubu ze striptizem na własną rękę, a potem czekać, aż wejdziemy, ale nie damy ci żadnej gotówki. Nawet jutro” – dodał Casey.
„Pieprzone suki. Co do cholery?” – zaprotestował Ed, ale jego opór załamał się chwilę później. „Okej, okej. Sto cztery dolce, ale chcę odzyskać te pieprzone zielone, jak tylko wyjdziemy ze klubu ze striptizem, cipy”.
„Okej” Casey wzruszył ramionami, podczas gdy Kyle uśmiechnął się i poszedł do łazienki, aby wziąć prysznic i się ogolić. Naprawdę chciał zaimponować Julietcie tej nocy. Albo jakkolwiek się naprawdę nazywała.
Znak na zewnątrz głosił: Derriere's Gentleman's Club.
„To miejsce wygląda jak speluna” – cicho mruknął Kyle. Mimo to oferowało całkowicie nagie tańce i można było przynieść własny alkohol.
„No, frajerzy” – uśmiechnął się Ed, trzymając pod pachą sześciopak. „Chodźmy zobaczyć trzęsące się bomby mleczne i szeroko otwarte tunele tamponowe!”
Kyle pokręcił głową na Eda. Czasami facet potrafił być takim dupkiem, ale jego słownictwo slangowych określeń, jeśli chodzi o kobiecą anatomię, było niewyczerpane.
„Koleś” – powiedział Casey. „Jeśli nazwiesz je tak przy jakiejkolwiek kobiecie, nigdy nie dostaniesz laski”.
„Ja sobie świetnie radzę, gnoju” – uśmiechnął się Ed. „No, chodźmy”.
Kyle poszedł za Edem i Caseyem do klubu, płacąc wysoką opłatę za wejście wynoszącą dwadzieścia pięć dolarów. Klub wyglądał o wiele lepiej w środku niż na zewnątrz, a w pokoju musiało być ze stu facetów, a ochrona stosowała nieco luźniejszą zasadę, że poniżej dwudziestu jeden lat. Po drugiej stronie pokoju stał nawet stolik z kobietami, które otrzymały wiwaty, gdy jedna z nich wsunęła liścik do stringów tancerki. Zgodnie z reklamą na innej scenie stała tancerka, wirująca wokół rury, ubrana tylko w czarne pończochy i obcasy.
„Całkowita nagość, suki” – oznajmił Ed.
„Chodźmy, zajmiemy stolik” – powiedział Kyle, chcąc zniknąć z pola widzenia ochrony, zanim Ed wyrzuci ich z powrotem za drzwi.
Usiedli przy małym stoliku z czterema fotelami i po trzydziestu sekundach Ed machał dwudziestką w stronę wysokiej, chudej, rudowłosej tancerki, której bielizna miała ten sam kolor co włosy.
„Szukasz tańca, kochanie?” – zapytała, a jej akcent zdradzał jej wschodnioeuropejskie pochodzenie.
„Lepiej, kurwa, w to uwierz, kochanie” – Ed uśmiechnął się szeroko, pochylając się do przodu na krześle.
„Chodź za mną, duży chłopcze” – zamruczała, biorąc go za rękę i prowadząc przez łuk ozdobiony sznurami srebrnych koralików.
„Dostanie kopa” – zaśmiał się Kyle.
„Tak” – kiwnął głową Casey. „Nie ma szans, żeby trzymał ręce przy sobie”.
„Założę się o pięć dolców, że zajmie to mniej niż dwa...” Głos Kyle’a urwał się, gdy dostrzegł znajomą twarz. „To Julietta... z aquaparku!”
Miała około trzydziestu stóp wzrostu, długie, czarne, kręcone włosy, związane z tyłu i ubrana w czarno-srebrną bieliznę, która idealnie eksponowała jej ciało. Stała pośród stołu z czterema facetami, namawiając ich do kupienia tańca.
„Ta striptizerka z długimi, ciemnymi włosami?” – zapytał Casey, patrząc tam, gdzie Kyle utkwił wzrok. „To peruka, którą ma na sobie, stary?”
„Musi być”. Włosy Julietty były obcięte na krótko, na bok, ale jej włosy miały podobny odcień do peruki, którą nosiła. „Nigdy nie powiedziała, że jest pieprzoną striptizerką. Studentka biznesu w Berkeley, powiedziała mi”.
„Cóż, jeśli tu pracuje, musiała planować, żeby nas olać”, zauważył Casey. „Ciekawe, czy reszta dziewczyn też tu pracuje. Pójdę to zobaczyć”. Kyle kiwnął głową, gdy Casey wstała i odeszła od stołu.
Przyglądał się Julietcie przez minutę lub dwie, czując się dość rozczarowany, że skłamała mu dzisiaj. Naprawdę myślał, że dobrze się dogadują, że jest między nimi wzajemne przyciąganie i był optymistycznie nastawiony do swoich szans dziś wieczorem. Ale nie teraz.
„Hej, kochanie” – usłyszał Kyle, czując dotyk na ramieniu. Odwrócił się, by zobaczyć tancerkę ze sceny, gdy weszli po raz pierwszy, teraz w obcisłej czarnej sukience, która uzupełniała pończochy i obcasy.
„Cześć” odpowiedział, nie mając pewności, co powiedzieć.
„Zamierzasz spędzić noc patrząc na Saharę z daleka, czy wolisz przyjrzeć się Piper z bliska?” zamruczała cicho.
„Eee... kim jesteś?” zapytał zdezorientowany Kyle.
Tancerka się roześmiała. „Jestem Piper, kochanie. Dziewczyna tam to Sahara. Szukasz tańca ze mną?” Zniżyła głos i szepnęła mu do ucha. „Nie drażnię się tak jak ona. Ja spełniam”.