Rozdział 242
Usta Arthura zatrzymały się na środku mojej klatki piersiowej, po czym przesunęły się wzdłuż mojego obojczyka, delikatnie szczypając i całując, pozostawiając niewidzialny ślad.
Moje ciało jednocześnie się roztopiło i próbowało wcisnąć się głębiej w jego dotyk. Kilka cichych dźwięków wyrwało się z głębi mojego gardła, gdy jego dłonie dotknęły moich piersi. Opuszki jego kciuka krążyły po moich sutkach, sprawiając, że stały się sztywne.
Moje ręce podniosły się, by chwycić go za ramiona. Palące ciepło rozprzestrzeniło się po mojej piersi i powoli opadło na południe. Arthur kontynuował szczypanie, lizanie i całowanie w dół mojego przodu.