Rozdział 40
Arthur Winslow i jego zespół cofnęli się do przodu sali jak idealnie skoordynowana grupa. Poruszali się jako jednostka i było trochę dziwne widzieć, że ani jeden z nich nie wyszedł poza linię.
Byli już kilka stóp od wejścia do sali balowej, gdy drzwi gwałtownie się otworzyły.
„Wygląda na to, że wy zaczęliście tę imprezę beze mnie, jakie to niegrzeczne” – Noah wtoczył się na salę balową, trzymając butelkę brązowego trunku. Miał na sobie garnitur, ale krawat luźno zwisał mu z szyi, a pierwsze kilka guzików białej koszuli było rozpiętych.