Rozdział 127
„Wow, to naprawdę niesamowite” – powiedział Liam, gdy spacerowaliśmy po ogrodzie wewnętrznym.
Dokładnie tak, jak zakładałem wcześniej, wszystkie rozwieszone lampki choinkowe były włączone, nadając miejscu eteryczny blask. Każda pojedyncza sosna była oświetlona i ozdobiona ciemnoczerwonymi, aksamitnymi kokardami.
„Piękne, prawda?” – cicho zanuciłam.