Rozdział 123
Ten komentarz wywołał we mnie gniew. „Cześć, Arthurze” – przywitałem się z nutą goryczy.
Nie powinno być zaskoczeniem, że on też tu będzie. Biorąc pod uwagę, że Aaron był ojcem Liama i Arthura, byłoby nie w porządku, gdyby okazywał jakąkolwiek faworyzację swoim dzieciom. Co więcej, czułem, że to trochę popsuje nasz pobyt, wiedząc, że Arthur i jego zespół będą trenować w tym samym miejscu.
Arthur wzruszył ramionami i podszedł bliżej. „Cóż, jeśli to coś znaczy, sądzę, że ta sytuacja nie jest całkowitą porażką” – mruczy.