Rozdział 3
Stephanie wzruszyła ramionami i powiedziała: „Mamo, wychodzę na chwilę. Ktoś tu śmierdzi powietrzem”.
Po tych słowach odeszła, nie przejmując się niczym.
Olivia westchnęła. „Nie przejmuj się nią, Amelio. Za bardzo ją rozpieściliśmy”.
Uśmiechając się, Amelia odpowiedziała: „Ma dopiero dwadzieścia kilka lat, wiek, w którym jest po prostu wesoła. Oczekuje się, że wyrzuci z siebie myśli, które ma w głowie”.
Olivia poklepała ją po dłoni, a jej uczucie do Amelii wzrosło. „Amelia, jesteś dobrą dziewczynką. Nie przejmuj się słowami Stephanie, okej? A co do Cassie, po prostu udawaj, że ona nie istnieje”.
Amelia nie była na tyle głupia, żeby zapytać, kim jest Cassie.
„ Mamo, jesteśmy rodziną. Nie wezmę sobie jej słów do serca” – odpowiedziała Amelia, wcale się tym nie przejmując. Wiedziała jednak, że nie pozostaną rodziną na długo.
„ Zawsze wiedziałem, że jesteś dobrą dziewczynką.” Olivia polubiła ją teraz jeszcze bardziej.
Amelia rozmawiała z Olivią przez całe popołudnie. Po lunchu Olivia poczuła się zmęczona i poszła się zdrzemnąć. Tymczasem Amelia wyszła na spacer, a Stephanie podążała za nią.
„Ame lia, nie myśl, że możesz być synową Clintonów na zawsze tylko dlatego, że moja mama cię lubi. Mój brat nadal bardzo kocha Cassie. Powinnaś po prostu odpuścić”, kpiła Stephanie.
Amelia spojrzała na nią uprzejmie i uśmiechnęła się. „Steph, nie wiem, kim jest Cassie, ale nie powinnaś zapominać, że jestem żoną twojego brata. Dopóki nie jesteśmy rozwiedzeni, nadal jestem twoją bratową. Więc proszę, okaż trochę szacunku, dobrze?”
Stephanie rzuciła jej drwiące spojrzenie. „Siostra-in-law? Jestem pewna, że wkrótce nie będziesz już moją szwagierką. Tylko moja mama jest na tyle miła, że traktuje ciebie, kobietę, która nie ma nic pod swoim nazwiskiem, jak swoją synową”.
Po krótkiej pauzie kontynuowała: „Przestań udawać Kopciuszka i marzyć o małżeństwie z bogatą rodziną. Po prostu rozwiedź się z moim bratem tak szybko, jak to możliwe. Może mogłabyś jeszcze zarobić sobie znaczną sumę odszkodowania, zamiast odchodzić z niczym na końcu”.
Amelia uśmiechnęła się jeszcze słodsza.
„ Dzięki za przypomnienie. Miałam zamiar rozwieść się z twoim bratem, ale teraz zmieniłam zdanie”. Po tych słowach Amelia odwróciła się i odeszła.
„Ty…” Stephanie kipiała z wściekłości. „Lepiej, żebyś tego nie żałowała”.
„ Nie martw się. Nie będę”. Amelia weszła do domu, nie rzucając jej nawet jednego spojrzenia. Kiedy weszła do sypialni przeznaczonej dla niej i Oscara, jej twarz natychmiast opadła. Serce bolało, jakby ktoś ściskał je mocno zaciśniętą pięścią.
Ból ustąpił dopiero, gdy mocno przytuliła miękką zabawkę leżącą na łóżku i ją powąchała.
Wyciągnęła telefon i wykonała połączenie. Kiedy połączenie zostało nawiązane, uśmiechnęła się szeroko i powiedziała słodko: „Kochanie, tęsknię za tobą!”
Oscar zatrzymał się na chwilę, zanim warknął: „Przestań się wygłupiać! Jestem teraz na spotkaniu. Spotkajmy się w zwykłym miejscu o dziewiątej wieczorem”.
Amelia oszołomiona patrzyła na swój telefon, gdy mężczyzna się rozłączył.
Mimo że była żoną Oscara przez cztery lata, ledwo dzielili się ze sobą swoimi prawdziwymi uczuciami. Właściwie nigdy do tego nie doszło.
Oscar traktował ją tylko jako materialistkę, która kochała pieniądze.
Amelia spędziła cały dzień w rezydencji Clintonów. Po kolacji z Olivią wieczorem, wróciła do domu z Oscarem w centrum miasta.
Wracając do mieszkania, odłożyła torbę i skrupulatnie wybrała strój na dzisiejszą randkę. To, co Oscar miał na myśli mówiąc o ich zwykłym miejscu spotkań, to był tylko pięciogwiazdkowy hotel, który często odwiedzali.
Choć wiedziała, że Oscar jej nie kocha, nie chciała pokazywać mu swojej żałosnej strony.
Amelia przybyła punktualnie do hotelu o dziewiątej. W chwili, gdy otworzyła drzwi apartamentu prezydenckiego, ktoś siłą przycisnął ją do ściany. Utknąwszy między ścianą a szeroką klatką piersiową mężczyzny, powąchała jego znajomy zapach i zachichotała.
„ Panie Clinton, nie zapyta mnie pan, czy rozgniewałem mamę, kiedy ją odwiedziłem?”
Oscar tylko na nią spojrzał i odpowiedział beznamiętnie: „Mama ma o tobie dobre zdanie. Zadzwoniła do mnie wcześniej i powiedziała, żebym traktował cię miło”.
„ Naprawdę? Więc jak możesz mnie cały czas dręczyć?”