Rozdział 18
Amelia dopiero co nakryła do stołu, gdy Oscar zszedł na dół, cały umyty i ubrany. Uśmiechnęła się. „Jaki precyzyjny timing, panie Clinton. Śniadanie gotowe. Zjedz”.
Oscar zawahał się chwilę, ale i tak usiadł.
Jak na oddaną żonę przystało, Amelia postawiła przed nim śniadanie. Oscar wziął kilka kęsów i delektował się znajomym smakiem domowego posiłku. To było to, co lubił najbardziej, choć nie miał innego wyboru, jak tylko wybrać się na wykwintną kolację, kiedy wychodził na spotkania towarzyskie.