Rozdział 488
Prozerpina
Postanowiłam pójść do klubu, żeby spotkać się z Lucienem, bo nie wrócił do domu od tygodnia. Dzieci były zajęte; Brian zgodził się przylecieć i porozmawiać z Tarą, bo czułam, że w tym momencie musi być daleko, daleko stąd i poprosiłam Briana, żeby zabrał ją ze sobą do Bhutanu. Miałam jeszcze kilku starych przyjaciół w klasztorze i zgodzili się, żeby tam była. Kiedy rozmawiałam z Tarą o moim planie, spodziewałam się, że będzie się opierać. Ale moja śliczna córka tylko skinęła głową i przytulając mnie, mruknęła:
„Mamo, nigdy nie chciałam tak bardzo skrzywdzić ciebie i tatusia”.