Rozdział 34 „On jest tobą zainteresowany!”
Dziś było więcej wolnych stolików, więc odprowadziłem ją tak daleko od lady, jak tylko mogłem. Jednak w chwili, gdy weszliśmy do lokalu, czułem już wzrok Właściciela na sobie. Trochę niezręcznie jest zwracać się do niego w tak ogólny sposób, ale nie mogę nic zrobić, ponieważ straciłem czas, aby zapytać go o imię.
Grace i ja siadamy, a on podchodzi do nas z szerokim uśmiechem. Jakoś wydaje się być szczęśliwy dzisiaj. A kiedy zatrzymuje się przy naszym stoliku, widzę, że patrzy na mnie. Nie na zmianę między nami - patrzy na mnie. „Cześć, Angelee, znowu Club Sandwich?” pyta z figlarnym uśmiechem na ustach.
„Właściwie... Chyba wezmę coś innego...” Odchrząkuję, patrząc na menu, starając się nie okazywać nieśmiałości, że jestem obiektem tak uporczywego wpatrywania się. I może dlatego, że nie jestem przyzwyczajona do takich rzeczy, mój apetyt jest kompletnie zerowy... „Jedną sałatkę, proszę”.