Rozdział 176 - „Wyruszaj w burzę”.
Czuję zimno w piersi. Otwieram usta, żeby odpowiedzieć matce Juliana, ale nie wydobywa się z nich żaden dźwięk.
Zauważywszy mój nagły niepokój, Julian dyskretnie staje między nami, chroniąc mnie swoim ciałem.
Pani Adams marszczy brwi, kładąc ręce na biodrach. „Nie stój tak przed nią; wygląda na to, że jestem niemiła dla tej dziewczyny”. „Matko-”