Rozdział 466 Ona nie chciała odejść.
Przez materiał Maggie nie mogła zobaczyć, jak wyglądają, ale mogła zobaczyć trochę. Poza tym miała bardzo wyostrzony słuch, więc kiedy facet z brzytwą podszedł do niej, podniosła stopy i kopnęła mężczyznę, a brzytwa, którą trzymał, natychmiast przecięła linę przywiązaną do jej stóp.
Gdy już mogła się poruszać stopami, Maggie przetoczyła się na bok i zanim czterej mężczyźni zdążyli zareagować, powaliła ich na ziemię samymi stopami.
„Auć, skurwysynu” – czołgali się po ziemi z siniakami i obrzękami.