Rozdział 119
Ofiary – MARCEL
Moje ciało krzyczało z bólu, gdy zmuszałam się do wstania. Widziałam jak Scarlett atakuje, ale wiedźma wciąż była silna. Próbowałam się ruszyć, ale nie mogłam. Patrzyłam jak młodsza Samica Alfa biegnie, by chronić swoją siostrę.
Serce dzwoniło mi w uszach, gdy skoczyłem do przodu, ale było już za późno... Wiedźma zanurzyła dłoń w piersi dziewczyny, a moja własna pierś zacisnęła się na widok jej serca wyrywanego z żeber... ale tym, co uderzyło mnie najbardziej, był wyraz zadowolenia i smutku na jej twarzy.