Rozdział 601: Wyjście Na zewnątrz wciąż padał ulewny deszcz.
Na zewnątrz wciąż padał ulewny deszcz.
Gdy tylko Laney wyszła z klubu, chłodny wiatr wprawił ją w dreszcz. Potarła ramiona i pobiegła do najbliższego sklepu, żeby kupić parasol.
Gdy miała zapłacić, zobaczyła matkę z dzieckiem w pobliżu. Dziecko najwyraźniej chciało kupić batonik na półce, więc wyciągnął rękę, żeby go wziąć. Jednak matka natychmiast poklepała go po dłoni i pokręciła głową. „Masz już ubytek, maleńki. Nie możesz jeść słodyczy, dopóki dentysta go nie wypełni”.