Rozdział 96 Śmierć
Trisha nie rozmawiała z nikim innym, dopóki nie została sama z Ryanem. Stado dało mu własny dom, gdy dochodził do siebie. Gdy weszła, jego oczy były na niej.
„To było mniej więcej to, czego się spodziewaliśmy, prawda?” – zapytał. To, co zostało z jego ręki, było na temblaku, a w powietrzu unosił się odór spalonego ciała.
„Każą ci odejść z innymi” – odpowiedziała Trisha. „Cała Rada musi odejść, więc po tym wszystkim znów jesteś w punkcie wyjścia”.