Rozdział 277
Pete osunął się na mnie jak bezkostna lalka. Tym razem go nie odepchnęłam.
„Nie każdy może dotknąć głowy mężczyzny, wiesz.” Pete był arogancki.
Jego włosy były bardzo miękkie. Ponieważ dopiero się obudził, jego włosy nie były ułożone. Z tyłu sterczał nawet kępka. Próbowałam ją wygładzić, ale nagle usiadł prosto.