Rozdział 98 Jeden zespół
PATREA.
Z podziwem patrzyłam, jak młoda kobieta wysiada z samochodu i od razu wiedziałam, że to moja wnuczka. Była niższa, niż się spodziewałam, biorąc pod uwagę, że Adora i ja byłyśmy wyższe. Musiała to mieć po ojcu.
Słuchałem, jak rozmawiała z Alpha Stone w pełnym zaufaniu, ale nie umknęło mojemu spojrzeniu, że jej oczy były smutne. Chciałbym, żeby pozwoliła mi wejść do swojego życia, ponieważ po wszystkim, przez co przeszedłem i co miałem zamiar zrobić, spotkanie z nią było jedyną rzeczą, która wydawała się normalna w moim niezwykłym życiu w tej chwili. Normalnością, której pragnąłem.