Rozdział 22 Stan zdezorientowany
KAMIEŃ ADANA.
Lucy i ja wciąż leżeliśmy na zimnej podłodze. Jej głowa i ramiona były pochylone w stronę mojej piersi. Moja ręka była na jej brzuchu, pieszcząc i przesuwając palcami po jej miękkiej skórze, podczas gdy ona bawiła się swoimi włosami.
Przez chwilę milczeliśmy, ale nie wydawało się to nudne. Czułem spokój, dokładnie to, czego potrzebowałem.