Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1
  2. Rozdział 2
  3. Rozdział 3
  4. Rozdział 4
  5. Rozdział 5
  6. Rozdział 6
  7. Rozdział 7
  8. Rozdział 8
  9. Rozdział 9
  10. Rozdział 10
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31
  32. Rozdział 32
  33. Rozdział 33
  34. Rozdział 34
  35. Rozdział 35
  36. Rozdział 36
  37. Rozdział 37
  38. Rozdział 38
  39. Rozdział 39
  40. Rozdział 40
  41. Rozdział 41
  42. Rozdział 42
  43. Rozdział 43
  44. Rozdział 44
  45. Rozdział 45
  46. Rozdział 46
  47. Rozdział 47
  48. Rozdział 48
  49. Rozdział 49
  50. Rozdział 50

Rozdział 2

Obudziłem się przy dźwięku mojego starego budzika. Była szósta rano, co dawało mi mnóstwo czasu na przygotowanie się i dojście do szkoły

Melissa była już w pracy, a Frank zazwyczaj spał do godziny 11:00 lub dłużej.

Wypełzłam z sypialni do łazienki, robiąc jak najmniej hałasu. Frank był koszmarem, jeśli się go obudziło.

Poszłam do łazienki i rozczesałam swoje długie czekoladowo-brązowe włosy. Wszyscy w rodzinie Melissy mieli bardzo jasne blond włosy. co sprawiało, że wyróżniałam się jeszcze bardziej. Mam również rzadką przypadłość zwaną heterochromią lridum, która sprawia, że moje oczy mają dwa różne kolory. Podczas gdy moje lewe oko było niesamowicie jasnoniebieskie, moje prawe oko było głęboko czekoladowo-brązowe.

Moja babcia rzadko wspominała o moim ojcu, ale gdy już to robiła, wspominała, że on również cierpi na tę samą chorobę.

Czułem, że to dlatego Melissa mnie nie lubiła, moja własna matka. Coś złego wydarzyło się między nią a moim ojcem, w wyniku czego zostawił nas oboje.

Babcia zawsze otrzymywała tajemniczy czek co miesiąc, zawsze wypisany na mnie. W chwili, gdy wprowadziłem się do Melissy, ona również zaczęła otrzymywać czeki. Jedyną różnicą było to, że ona używała ich dla siebie i Franka.

Spojrzałam w lustro i zmarszczyłam brwi. Ciągle czułam się jak chodząca anomalia. Chociaż miałam przyjaciół w mojej starej szkole, zawsze były dzieciaki, które dręczyły mnie z powodu mojej przypadłości. Zajęło mi dużo czasu, aby zaakceptować tę część siebie i uznać ją za piękną.

Włożyłam prosty i niepozorny strój. Prosta para obcisłych dżinsów, biały top i czarna kurtka. Chodziło o to, żeby się wtopić.

Złapałam batonik zbożowy, który kupiłam wczoraj i wyszłam z domu. Postąpiłam zgodnie z instrukcją dziewczyny i cieszyłam się, że szkoła nie była zbyt daleko. Spacer zajął mi połowę czasu, a kiedy dotarłam do szkoły, parking był prawie pełny. Uczniowie wyskoczyli z samochodów i skierowali się do drzwi wejściowych. Powietrze wokół nas wypełniły rozmowy i pogawędki.

Wtopiłem się w tłum studentów i starałem się wtopić w tłum.

Moim pierwszym przystankiem było biuro, które udało mi się znaleźć dość łatwo. Duży znak wisiał na suficie wskazując małe biuro.

„Cześć, kochanie.” Pulchna kobieta w fioletowym swetrze uśmiechnęła się do mnie, jej okrągłe okulary zwisały nisko na twarzy. „Jesteś tu nowa?”

Skinąłem głową i uśmiechnąłem się lekko: „Aurora St. Claire”.

Jako dziecko dostałem nazwisko mojego ojca i chociaż Melissa nalegała, żebym zmienił je na nazwisko Franka, odmówiłem.

„Piękne imię”. Kobieta uśmiechnęła się, przeglądając stertę papierów. „Proszę pani, pani Auroro”. Uśmiechnęła się do mnie.

„Dziękuję.” Uśmiechnąłem się do niej i odwróciłem się, by opuścić biuro.

Patrzyłem na plan zajęć, który mi dała, gdy wpadłem na kogoś.

Pomyślałbym, że to ceglana ściana, gdyby nie intensywny zapach wody kolońskiej.

Moje pośladki uderzyły o podłogę z głuchym odgłosem, a na korytarzu szybko zapadła cisza.

Spojrzałem na osobę, w którą wpadłem, i moja szczęka opadła.

Przede mną stali dwaj, bardzo duzi i bardzo wściekli bliźniacy. Nigdy wcześniej nie widziałem dwóch facetów, którzy wyglądaliby tak, jakby należeli do okładki magazynu, a nie do liceum.

Obaj mieli kruczoczarne włosy, mocne linie szczęki i bardzo ciemne oczy. Obaj byli bardzo umięśnieni, ale zachowali tę atletyczną szczupłość w swoich ciałach. Jeden z bliźniaków miał włosy ogolone po bokach i z tyłu, ale długie na górze. Drugi bliźniak miał włosy sięgające do czubków uszu, ale wyglądały nieporządnie, co innym facetom się nie udaje. Każdy z nich był oszałamiająco przystojny na swój sposób.

Jeden z bliźniaków trzymał pod rękę wysoką blondynkę, a na jej twarzy w kształcie serca wymalował się niedowierzający uśmieszek.

„Co do cholery jest nie tak z jej oczami?” Wysoka blondynka prychnęła, patrząc na mnie jak na śmieć.

Ledwo spojrzałam na blondynkę, moje oczy wciąż przeskakiwały na dwie boskie bliźniaczki stojące nade mną. Spojrzeli na siebie, jakby prowadzili jakąś cichą rozmowę.

Powstrzymałam chęć przewrócenia oczami, ale moje usta odpowiedziały bez ostrzeżenia. „To stan”.

„Pieprzony dziwolągu.” Blondynka splunęła. „Uważaj, gdzie idziesz następnym razem.”

Z tymi ostatnimi słowami niezwykle atrakcyjne bliźniaczki i wysoka blondynka odeszły. Bliźniaczki nie powiedziały do mnie ani jednego słowa i nie byłam pewna, czy to dobrze, czy źle. Spojrzenie w ich oczach było zimne, a ja miałam niejasne przeczucie, że patrzę w oczy moich nowych łobuzów.

Pozostawanie samemu sobie już teraz okazało się koszmarem.

Podniosłam się z podłogi i jakoś udało mi się znaleźć szafkę. Nie mogłam powstrzymać się od skanowania każdego korytarza. Jakaś mała część mnie chciała ponownie zobaczyć bliźniaków, pozwolić moim oczom raz jeszcze po nich powędrować.

Po stanowczej rozmowie z samą sobą na temat tego, jak wtopić się w tłum i nie zwracać na siebie uwagi, nadal za wszelką cenę starałam się ich unikać.

W mojej pierwszej klasie nie było ani pięknych bliźniaczek, ani wrednej blondynki. Nauczycielka wskazała mi miejsce z tyłu i usiadłam obok dziewczyny w dużych okularach i z kręconymi rudymi włosami.

Uśmiechnęła się do mnie lekko i powiedziała mi swoje imię.

„Jestem Tori.” Kręcona rudowłosa uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam to uśmiechem.

Odchrząknęłam i rozejrzałam się po ciekawskich uczniach wokół nas. „Jestem Aurora”.

„Wow, świetne imię.” Tori skinęła głową, bazgrząc coś na kartce papieru.

Wzruszyłem ramionami. „Mój ojciec to wybrał”.

„Mój tata chciał dać mi na imię Charlie”. Tori spojrzała na mnie z przerażeniem, a ja zachichotałam. „Twoje oczy wyglądają niesamowicie, nawiasem mówiąc”.

„Dzięki.” Uśmiechnęłam się, ponieważ komplementy dotyczące stanu moich oczu wydawały się być rzadkością.

„Mój przyjaciel z dzieciństwa miał to samo, ale tylko w jednym oku.” Tori uśmiechnęła się do mnie.

Większość zajęć spędziłam rozmawiając z Tori i starając się dyskretnie zadawać jej pytania na temat boskich bliźniaczek, które dosłownie spotkałam na swojej drodze.

„Och, bliźniaki”. Tori zarumieniła się, patrząc z ponurą miną na swoją gazetę. „Kade i Alec”.

„Który jest który?* Zmarszczyłem brwi. Ich imiona wydawały się idealnie pasować do ich osobowości złego chłopca.

Tori zmarszczyła brwi. „Zawsze je mylę, ale jestem prawie pewna, że ten z dłuższymi włosami to Alec, a ten drugi to Kade”.

„Och, okej.” Skinęłam głową.

Jakkolwiek bym chciała, nie mogłam wyrzucić ich z głowy. Sposób, w jaki na mnie patrzyli, był zimny i sprawiał, że czułam się dziwnie. Mimo to nadal o nich myślałam.

„Na twoim miejscu bym się z nimi nie zadzierała”. Tori pokręciła głową. „Sypiają z wieloma ludźmi, dużo”.

„Nie planowałem tego.” Pokręciłem głową.

Obiecałam sobie wtedy i tam, że nie będę się angażować w sprawy bliźniaczek. Nie żeby one kiedykolwiek chciały kogoś takiego jak ja. Wyglądało na to, że i tak interesują je dziewczyny w typie glamour modelek.

Byłem całkowitym przeciwieństwem. Mam tendencję do trzymania się siebie i najczęściej byłem zupełnie niezdarny.

Tori i ja planowaliśmy wspólnie ten weekend, podczas gdy rozmawialiśmy o niczym. Opowiedziała mi, jak pracuje w tej restauracji w mieście i nawet zaproponowała, że załatwi mi pracę kelnerki.

Powiedziała mi, że jutro po szkole podwiezie mnie na rozmowę kwalifikacyjną do restauracji.

„To nic wymyślnego, ale to najbardziej wymyślne, co mamy w tym mieście.* Tori wzruszyła ramionami. „Dostajesz jednak przyzwoite napiwki, jeśli wiesz, jak flirtować”.

Zachichotałam. „Nie mam pojęcia, jak flirtować”.

Zdecydowanie martwiłam się pracą kelnerki. Moja niezdarność wydawała się wzrastać, im bardziej się denerwowałam, a ostatnią rzeczą, jakiej ktokolwiek chciał, była kelnerka wylewająca na niego drinki.

„Nauczysz się. To część pracy.” Tori wzruszyła ramionami.

Poczułam, że mam szczęśliwy dzień, gdy poszłam na następne zajęcia i zobaczyłam Tori siedzącą z tyłu.

Następne zajęcia spędziliśmy kontynuując rozmowę.

„Ludzie tutaj naprawdę nie są tacy źli”. Tori się uśmiechnęła. „Przeżyjesz bez problemu, o ile będziesz unikać Grace i jej przyjaciół”.

„Grace?” Zmarszczyłem brwi.

„Blondynka, która kręci się wokół bliźniaków” – odpowiedziała Tori i w końcu mogłam dopasować imię do twarzy. Grace była dziewczyną wyglądającą jak supermodelka, która nazwała mnie dziwadłem. Co za świetny początek.

„Chyba już to zepsułem”. Zmarszczyłem brwi.

Tori wzdrygnęła się. „Po prostu całkowicie unikaj bliźniaków od teraz. Ona jest teraz z Kade i jest super zaborcza”.

Z radością skorzystałam z rady Tori, ale najwyraźniej moje szczęście w końcu się skończyło.

Na moich następnych zajęciach były obie bliźniaczki. Siedziały same przy dużym kwadratowym stoliku. Serce prawie wypadło mi z tyłka, gdy nauczycielka kazała mi usiąść przy ich stoliku. Gdy szłam w stronę końca klasy, moja stopa uderzyła w nogę czyjegoś stolika i prawie upadłam na ziemię. Udało mi się złapać równowagę w porę i zignorować chichoty innych uczniów.

Z płonącą twarzą i skręcającym się żołądkiem opadłem na krzesło przy stole bliźniaków. Unikałem z nimi kontaktu wzrokowego, dopóki nie opanowałem swojego dudniącego serca.

Poczułam, jak dwie pary oczu wbijają się we mnie i westchnęłam drżąco. Odwróciłam głowę i napotkałam spojrzenie obojga bliźniaków. Siedzieli naprzeciwko mnie przy stole, ich ciemne oczy wbijały się we mnie.

Siedzenie tak blisko nich było zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Błogosławieństwem, ponieważ mogłam im się lepiej przyjrzeć. Z bliska byli o wiele bardziej odurzający.

Kade był odrobinę bardziej umięśniony niż jego brat, ale ich twarze były niemal identyczne. Pełne brwi, długie rzęsy i pełne usta. Siedząc tam w ciszy, próbowałam wybrać między nimi dwoma, ale po prostu nie było to możliwe. Oboje byli równie niesamowicie atrakcyjni i po prostu nie potrafiłam wybrać.

„O, spójrz, Kade.” Alec uśmiechnął się z rozbawieniem w głosie. „To ta mała dziewczynka z dziwnymi oczami.”

Poczułem, jak głos uwiązł mi w gardle na dźwięk głosu Aleca. Był głęboki i szorstki na krawędziach.

Pełne usta Kade'a wygięły się w uśmieszku, podczas gdy jego zimne oczy wędrowały po mnie. „To jest ta dziewczyna, o której mówiła Grace?”

„To ona nie patrzyła, gdzie idzie.” Alec uśmiechnął się do brata.

Oboje rozmawiali ze mną i o mnie. Jako niesamowicie kusząca i inteligentna dziewczyna, jaką jestem, siedziałam cicho i starałam się nie gadać do nich.

Oboje wiedzieli, jak bardzo są atrakcyjni, to było zupełnie oczywiste. Nie oznaczało to, że musieli zachowywać się jak dupki. Zaczynałem żałować mojego dziwnego i natychmiastowego pociągu do bliźniaków.

„Nie zauważyłem”. Kade prychnął, a ja powstrzymałem chęć wzdrygnięcia się.

Choć Frank mnie opieprza, gdy jest pijany, można by pomyśleć, że już się do tego przyzwyczaiłem. Z jakiegoś powodu to, co powiedzieli bliźniacy, naprawdę mnie zirytowało i o wiele trudniej było mi ich ignorować niż Franka.

„O, spójrz, Kade.” Alec uśmiechnął się złośliwie. „Ta mała laleczka próbuje nas ignorować.”

Moje serce podskoczyło na dźwięk jego słów. Nie potrafiłam stwierdzić, czy to była obelga, czy komplement. Sposób, w jaki na mnie patrzyli, przerażał mnie i kusił coś głęboko we mnie.

„Ignorowanie nas tylko pogorszy sprawę, kochanie.” Kade spojrzał mi w oczy, jego ciemne oczy były gorące na mojej skórze.

Moje serce podskakiwało na dźwięk ich określeń. Nie znałem gry, w którą grali. Borderline bullying, a mimo to nazywanie mnie tymi określeniami sprawiało wrażenie, że mnie lubią. Skarciłem się za to, że naprawdę myślałem, że mnie lubią. Dlaczego miałbym przyciągać uwagę dwójki boskich bliźniaków?

Nadal ignorowałam bliźniaków i Kade miał rację. Zdecydowanie było gorzej.

Cała klasa kontynuowała komentarze, które mnie drażniły. Nie byłam pewna, czy chcieli ode mnie odpowiedzi, czy jakiegoś wybuchu, ale nie dawałam im tego.

Zmusili mnie do samodzielnego wykonania całej pracy, łącznie z projektem, którego ukończenie miało zająć tydzień.

Nie byłam pewna, która klasa była gorsza. Klasa, którą miałam z bliźniakami, czy następna klasa, ta, którą miałam z Grace i jej przyjaciółmi.

W następnych zajęciach uczestniczyli Alec, Tori, Grace i reszta jej przyjaciół.

Miałam to szczęście, że cały czas siedziałam obok Tori, ale Alec nie przestawał się uśmiechać i nękać mnie.

Już po jednym spojrzeniu wiedziałem, że Grace mnie absolutnie nienawidzi i to się nie zmieni w najbliższym czasie. Im więcej uwagi Alec mi poświęcał, tym bardziej się wściekała. Dlaczego martwiła się bratem swojego chłopaka, było dla mnie niepojęte.

Jakoś udało mi się przetrwać resztę dnia w szkole. Każdy dzień składał się tylko z pięciu niezwykle długich zajęć i miałem pecha, że na dwóch z nich były bliźniaki.

Moją ostatnią lekcją tego dnia była evm. Zajęcia Gvm były zawsze nielubiane. Ale świadomość, że mam dość obojga bliźniaków, tylko pogarszała sprawę. ! był naturalnie niezdarny, a gorące spojrzenia bliźniaków tylko pogarszały sprawę. Na szczęście mogłem siedzieć na zewnątrz, dopóki nie znaleźli mi dodatkowego mundurka. Wiedza, że ! oficjalnie zacznie zajęcia wf w poniedziałek, sprawiła, że mój żołądek stał się wielkim supełkiem.

Minął cały tydzień, zanim w pełni to zrozumiałem. Frank był tak zły jak zawsze, ale zrobiłem co mogłem, by uniknąć konfrontacji lub łapania za rękę z jego strony.

Bliźniaczki nadal mnie dręczyły, obie potrafiły mnie zdenerwować i pozostawić zdezorientowaną. Grace i jej przyjaciółki przeszły od drobnych spojrzeń i chichotów do pełnowymiarowych złośliwych komentarzy. Tori i ja zbliżyłyśmy się do siebie, gdy dostałam pracę w tej samej restauracji, w której ona pracuje, małej włoskiej knajpce w środku miasta.

Udało mi się nawet znaleźć nową przyjaciółkę w jednej z moich klas, wysportowaną dziewczynę o imieniu Autumn z piaskowymi blond włosami i dużymi niebieskimi oczami.

Zaczął się mój pierwszy weekend w Georgii, większość z niego planuję spędzić na pracy. Po zakupieniu przyborów szkolnych i jedzenia na cały tydzień, miałam dużo pieniędzy, które musiałam nadrobić.

Nie byłem pewien, czy sytuacja się poprawia, czy też powoli się uspokaja.

تم النسخ بنجاح!