Rozdział 122
Moja ceremonia Luna rozpoczęła się w następny weekend, co jeszcze bardziej zdenerwowało Carrie, ponieważ planowała szczegóły na ostatnią chwilę. Z dnia na dzień jej koki stawały się odrobinę bardziej nieuporządkowane. Kompozycje kwiatowe, listy gości i jedzenie.
Posunęła się nawet do szukania rozrywki. Prawie zabroniłem jej robić z tego wydarzenie, ale bliźniacy kazali jej nie słuchać.
Wstążki kobaltu i pudrowego błękitu owijały się wokół latarni w mieście, wieszając jaskrawo zdobione wieńce. Na witrynach sklepowych wisiały światła, a śmiech sączył się przez szpary zniszczenia.