Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 101
  2. Rozdział 102
  3. Rozdział 103
  4. Rozdział 104
  5. Rozdział 105
  6. Rozdział 106
  7. Rozdział 107
  8. Rozdział 108
  9. Rozdział 109
  10. Rozdział 110
  11. Rozdział 111
  12. Rozdział 112
  13. Rozdział 113
  14. Rozdział 114
  15. Rozdział 115
  16. Rozdział 116
  17. Rozdział 117
  18. Rozdział 118
  19. Rozdział 119
  20. Rozdział 120
  21. Rozdział 121
  22. Rozdział 122
  23. Rozdział 123
  24. Rozdział 124
  25. Rozdział 125
  26. Rozdział 126
  27. Rozdział 127
  28. Rozdział 128
  29. Rozdział 129
  30. Rozdział 130
  31. Rozdział 131
  32. Rozdział 132
  33. Rozdział 133
  34. Rozdział 134
  35. Rozdział 135
  36. Rozdział 136
  37. Rozdział 137
  38. Rozdział 138
  39. Rozdział 139
  40. Rozdział 140
  41. Rozdział 141
  42. Rozdział 142
  43. Rozdział 143
  44. Rozdział 144
  45. Rozdział 145
  46. Rozdział 146
  47. Rozdział 147
  48. Rozdział 148
  49. Rozdział 149
  50. Rozdział 150

Rozdział 426

Po mrożącej krew w żyłach groźbie Sonia nie odważyła się nawet poruszyć mięśniem. Zauważywszy jej posłuszeństwo, porywacze przestali jej grozić i odpuścili. W następnej chwili poczuła, że unosi się w powietrze i domyśliła się, że wciągają ją do furgonetki. Tak jak się spodziewała, natychmiast opadła na ziemię, gdy tylko ręce, które trzymały ją za kostki, ją uwolniły.

Winylowe uczucie foteli samochodowych powiedziało jej, że jest na tylnym siedzeniu pojazdu. W tym momencie nawet jej serce zareagowało na tę tragiczną sytuację, przyspieszając puls. Czy teraz jestem w furgonetce? Człowieku, nie mogę uwierzyć, że zabierają mnie ci ludzie. Na samą myśl o tym Sonia natychmiast zadrżała ze strachu, ponieważ nie chciała, żeby zabrali ją jacyś obcy ludzie w jakieś nieznane jej miejsce. W końcu mogłoby się to dla niej skończyć okropnie, gdyby zabrano ją w jakieś odległe i odludne miejsce. Muszę uciekać, żeby ratować życie! Usiadła prosto, gdy te słowa pojawiły się w jej umyśle.

Niemniej jednak plan Sonii został szybko udaremniony przez ponurą rzeczywistość, gdy jeden z porywaczy wykręcił jej ramię i unieruchomił je tuż za plecami, po czym przygwoździł ją do siedzenia. Czując, jak jej skóra ociera się o szorstką poduszkę, jęknęła z bólu. „Auć! Puść mnie!”

تم النسخ بنجاح!