Rozdział 365
Twoje bezpieczeństwo jest ważniejsze niż ceremonia ukończenia szkoły, powiedział Edwin, trochę chłodno, jakby słowa sprawiały mu ból i próbował stłumić własną udrękę. „Musisz stąd wyjść. Nie przyjmuję odmowy jako odpowiedzi”.
Na to wybuchła we mnie czerwona, gorąca furia. Podbiegłam do niego z tą odrobiną siły, jaką miałam, i wyrwałam torbę z jego niczego niepodejrzewających rąk, rzucając ją na podłogę. Swetry, dżinsy i książki rozsypały się po drewnie.
Edwin napiął się, zacisnął szczęki, ale nic nie powiedział.